Czas start !
Cześć ! w ramach krótkiego wstępu …
Właśnie zaczynam przygodę z blogowaniem, a tematem takiego blogowania będą armaniaki 🙂 Brzmi całkiem tajemniczo, ale z pewnością subtelniej niż dziki okrzyk “od dziś piję francuskie winiaki!”. W każdym razie armaniaki winiakami niewątpliwie są, czy raczej destylatami winnymi, a moje podniebienie po prostu musi spróbować czegoś nowego.

Jako osoba dorosła i względnie dojrzała muszę przyznać, że z alkoholami (szczególnie z whisky) obcuję od jakiegoś czasu. Chyba jeszcze nie mam odwagi wpisać sobie takiego zamiłowania do CV w sekcji „zainteresowania”, ale z fakty są niezaprzeczalne. Kiedy wreszcie ktoś poważny zarzuci mi alkoholizm, nieumiarkowanie w piciu, defetyzm i upadek obyczaju, to sparuję ciosy tarczą niczym Kapitan Ameryka walczący z legionami antagonistów, a tarczą będzie słowo, a słowem będzie „degustacja”. Ja degustuję, jak wielu mi podobnych, to znaczy, że nie „pije”, nie „chleję”, nie „zalewam pały” etc,. a delektuję się smakiem ukrytym w tym czy owym trunku przepełnionym niezaprzeczalnie etanolem.

Świat whisky stał mi się bliski kilka lat temu. Bardzo to przyjemna i szlachetna kategoria trunku. Mam wrażenie, że „wodę życia” zna już każdy; whisky jest modna, w whisky się inwestuje, organizuje festiwale degustacyjne, etc. Polska nie jest w tym względzie szczególnie daleka od reszty świata. Świat mocnych alkoholi jest jednak nieco szerszy niż jęczmienne destylaty. Niezwykle ciekawą kategorią trunków tego właśnie świata są armaniaki, a ja swoimi skromnymi wpisami postaram się odrobinę przybliżyć ich różnorodny smak.

Write a Reply or Comment